piątek, 16 listopada 2012

Chapter 1

Tak, więc już dłuższy czas czytam różne blogi o One Direction. I sama nie raz co nie co pisałam. No i postanowiłam, że sama też zacznę dodawać. Jeśli się wam spodoba to fajnie. Jeśli nie to też ok. ;)
Jak ktoś przeczyta to będę wdzięczna za komentarz. ;]
                                                                             ***

- O kurcze ! Znowu się spóźnię ! - krzyknęła Kasia wybiegając z domu. Postanowiła iść na skróty przez park. Sprawdzając w torebce czy wzięła wszystko co potrzebne na zajęcia, nie zauważyła chłopaka i wpadła na niego.
- Sorki !
- Jak leziesz?! - krzyknęła.
- No przepraszam, ale to ty nie patrzałaś pod nogi.
- Ja nie patrzałam pod nogi?! Ja ?!
- No a kto?
- No dobra ja. - Zayn uśmiechnął się słysząc, że dziewczyna przyznaje mu racje.
- Jestem Zayn. A ty?
- A co cię to obchodzi?!
- No i znowu. Coś ty taka cięta?
- Nie twój interes !
- Dobra. Dobra. - podniósł ręce w geście obrony. - Już nic nie mówie. To cześć. - powiedział i poszedł.
Kasia popędziła biegiem na uczelnie. Wpadła do klasy jak zwykle spóźniona.
- Bardzo panią przepraszam za spóźnienie.
- Dziewczyno, co ty sobie myślisz? Który to już raz się spóźniasz? Nie toleruję takiego zachowania na moich lekcjach. Następnym razem nie wpuszczę cię na lekcje i będziesz miała nieobecność. Musisz się liczyć z konsekwencjami swojego zachowania. A teraz siadaj.
- Dobrze pani Argent.
Usiadła potulnie w ostatniej ławce, a w środku po prostu kipiała ze złości. Nienawidzę tego babska. Jak Eleanor się spóźni to nie ma problemu. Co za niesprawiedliwość! Ma bogatego tatusia no i przede wszystkim jest stąd to wszystko jej wolno. - pomyślała.
Po trzech godzinach wykładów Kasia mogła wracać do domu. Przechodząc koło parku postanowiła usiąść na chwilę na ławce. Zaczęła myśleć o całym dzisiejszym dniu. Co ja zrobiłam? On był dla mnie taki miły i nic nie zrobił, a ja tak na niego jechałam. I w dodatku pewnie już nigdy go nie zobaczę. Nie dość, że mam problemy na uczelni, bo ta facetka się na mnie uwzięła i nikogo nie znam, to spławiam tego chłopaka. Mogłam mieć wreszcie jakiegoś znajomego. Głupia, głupia, głupia ! Co ja sobie myślałam? Przyjadę do Anglii i będzie super. Ja chyba w ogóle nie myślałam ! Zaczęła płakać.
Nagle ktoś usiadł obok niej i objął ją ramieniem. Spojrzała w górę i to był ON.
- Ch..ch..chciałam cię przeprosić. Okropnie się dziś rano zachowałam. - Otarł kciukiem łzy z jej policzka.
- Okej. W porządku. Powiedz co się stało.
- Nic. Po prostu było mi głupio, że tak się zachowałam w stosunku do ciebie.
- Aż tak ci na mnie zależy? - poruszył śmiesznie brwiami. Kasia uderzyła go w ramię.
- Nie głupku. - pierwszy raz od kiedy przyszedł uśmiechnęła się.
- No, wreszcie się uśmiechasz. Teraz może powiesz mi jeszcze jak masz na imię?
- Co ty tu w ogóle robisz?
- Nie zmieniaj tematu mała.
- Mam na imię Kasia. Możesz mówić Katie, tak ci będzie pewnie łatwiej.
- Miło mi cię poznać K ..ssz..k ..k - dziewczyna wybuchnęła śmiechem.
- Po prostu Katie.
- Śmiejesz się ze mnie? O ty! - powiedział i zaczął ją łaskotać.- Przestań hahaha przestań.
- Musisz ładnie poprosić.
- Proooosze.
- No dobra, dobra. Skąd jesteś? Nie słyszę u ciebie brytyjskiego akcentu.
- Przyjechałam tu z Polski na studia.
- Oo a co studiujesz?
- Architekturę. Teraz moja kolej na pytania. Hmm...emmm...yyyyyy.. - Tym razem on zaczął się śmiać.
- Nie wiesz o co zapytać?
- W zasadzie to nie. Może po prostu powiedz mi coś o sobie.
- No to tak. Jestem przystojny jak widać. Poza tym pięknie śpiewam. Każdy kto na mnie spojrzy od razy myśli inteligentny. Świetnie gotuje. Aa .. właśnie .. czy mówiłem już że jestem atrakcyjny? - Kasia parsknęła śmiechem.
-Niezła samoocena. Nie sądzisz że trochę zbyt wysoka?
-A co? Coś się nie zgadza? Tylko nie mów, że jestem brzydki, bo i tak ci nie uwierzę. - Kasia znów zaśmiała się.
-Wiesz, fajnie mi się z tobą rozmawia. Już długo nie miałam do kogo się odezwać. Nie mam tu żadnych znajomych.
-Mnie też świetnie się z tobą rozmawia, ale niestety muszę się już zbierać. Dasz mi swój numer?
-Skoro muszę. - uśmiechnęła się i napisała na kartce swój numer.
Dzięki. Do zobaczenia mała. - posłał jej swój śliczny uśmiech i poszedł.
Kasia po chwili również ruszyła w kierunku domu. Weszła do mieszkania i rozłożyła się na łóżku. Pierwsze co pomyślała to matko ! On jest wspaniały ! I tak cudownie się uśmiecha. W dodatku jest zabawny i czarujący. Jenki ... o czym ja myślę. Dopiero co go poznałam. Hm.. ale przystojny to on jest. Dziewczyna wybuchnęła śmiechem.
- Muszę wziąć odprężającą kąpiel i wyrzucić go z głowy. Pewnie nawet nie napisze. Może codziennie siedzi w parku podrywając dziewczyny ...

                                                                           ***
I jak się podoba? ;)
Zayn ;D

4 komentarze:

  1. To jest meeega ! Musisz pisać to dalej, ja chce czytać :D ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. kochaaaaaaaaaaaaaaam to ! :)
    to jest i em ej zing :D

    ~K.

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne opowiadnie , czekam na dalszy ciąg :)

    OdpowiedzUsuń