poniedziałek, 24 grudnia 2012

Imagin z Liamem


Wbiegłaś do sali od biologii spóźniona.
- Dzień dobry ! Bardzo przepraszam za spóźnienie, ale uciekł mi autobus.
- Dzień dobry. Za karę, że spóźniłaś się na pierwszą lekcję w tym roku, usiądziesz z nowym uczniem. O tam w przedostatniej ławce – wskazał ci miejsce pan Tomson. Rozłożyłaś się więc obok chłopaka w krótkich, brązowych włosach, który nawet na ciebie nie spojrzał. Wydawał się jakiś dziwny, był za to zabójczo przystojny.
- Cześć. Jestem [T.I.] – przedstawiłaś się, jednak nie usłyszałaś żadnej odpowiedzi.
- Hej, halo ! Ziemia do dziwnego chłopaka ! - zaczęłaś mówić trochę za głośno.
- Jeśli nie masz zamiaru brać udziału w lekcji to chociaż nie przeszkadzaj, proszę. Jeszcze raz i wyproszę cię za drzwi – upomniał cię nauczyciel.
- Dobrze proszę pana. Przepraszam – odpowiedziałaś ze skruchą. W środku ciebie wszystko buzowało. Siedzę z jakimś debilem, który nie zwraca na mnie uwagi. Nawet nie raczył się przedstawić. Przez to że chciałam być koleżeńska i się z nim poznać, dostało mi się od pana Tomsona. Co za palant !
- [T.I.], mogłabyś odpowiedzieć na pytanie? - tak się zamyśliłaś, że kompletnie nie słuchałaś.
- Eee ... mógłby pan powtórzyć pytanie? - zapytałaś speszona. Chłopak obok cicho parsknął śmiechem.
- Z czego się śmiejesz debilu?! - krzyknęłaś.
- [T.I.] ! Ja cię w tym roku w ogóle nie poznaje. Jak ty się zachowujesz? Wyjdź proszę za drzwi i przemyśl swoje zachowanie. Może to ci pomoże – zdenerwowana podniosłaś się z ławki i wyszłaś. Byłaś mocno wkurzona. To wszystko przez niego ! Czemu akurat dziś musiał dołączyć do naszej klasy, a autobus musiał się spóźnić?! GRRRRRR.....
Wieczorem siedziałaś w domu i myślałaś o tajemniczym chłopaku. Przeszła ci złość na niego i zastanawiałaś się, czemu tak się zachowywał. Może jest typem outsidera?
Następnego dnia pan Tomson zadał zadanie domowe – napisać referat z kolegą/ koleżanką z ławki. Ale mam pecha – pomyślałaś.
- Kiedy i gdzie napiszemy ten referat? - zapytałaś chłopaka z ławki, jednak nie usłyszałaś odpowiedzi.
- Matko ! Człowieku, odezwiesz się w końcu?! - krzyknęłaś.
- [T.I.], jaki ty masz znowu problem? - podszedł do ciebie nauczyciel.
- No bo jak ja mam napisać ten głupi referat jak on – pokazałaś palcem na szatyna – w ogóle się do mnie nie odzywa. Nawet nie wiem jak ma na imię !
- To jest Liam Payne. Nie wiem czemu się do ciebie nie odzywa, może ma ku temu jakieś powody. Mam nadzieję, że się dogadacie, bo referat ma być na jutro napisany i nie obchodzą mnie twoje tłumaczenia ! - Byłaś wściekła. Zawsze miałaś najlepsze oceny. Nie miałaś zamiaru zawalać nauki przez tego typka.
- Świetnie, nie chcesz gadać to nie ! Napiszę sama ten referat i nie myśl, że dostaniesz za niego ocenę, nic nie robiąc ! - Nagle zabrzmiał dzwonek. Chłopak wyciągnął kartkę, napisał na niej ciąg cyfr i położył przed tobą.
- Zadzwoń – powiedział tylko i szybko ulotnił się z klasy.
- No ludzie, co za debil ! Nawet nie myśl, że zadzwonię ! - krzyknęłaś chociaż on był już daleko i nie sądziłaś, że w ogóle cię usłyszy.
Będąc w domu cały czas myślałaś co zrobić. Powiedziałam, że nie zadzwonię, ale przecież jak tego nie zrobię to nie będę miała zadania. On pewnie nie słyszał, jak to krzyczałam. Postanowiłaś, że jednak zadzwonisz. Wzięłaś telefon do ręki i zaczęłaś wykręcać numer. W tym momencie usłyszałaś najpierw pukanie do drzwi, a potem dzwonek telefonu za drzwiami. Otworzyłaś je i zobaczyłaś Liama.
- A krzyczałaś, że nie zadzwonisz – zaśmiał się.
- Co ty tu robisz ?! Skąd wiedziałeś gdzie mieszkam?!
- Hmm ... powiedzmy, że bezpiecznie eskortowałem cię do domu, bez twojej wiedzy, by nic ci się nie stało.
- Szedłeś za mną od szkoły?! Jesteś chory !
- Oj nie marudź. Robimy to zadanie?
- A kto powiedział, że wpuszczę cię do domu? - zapytałam.
- Ja – odpowiedział cwaniacko, przesunął mnie lekko i wepchał się do środka.
- No, no, no ... ładnie tu masz – zagwizdał.
- Domu nigdy nie widziałeś? A no tak, pewnie mieszkasz w lesie jak jakiś seryjny morderca. A może nawet nim jesteś?
- Może jestem – odpowiedział poważnie. Nagle usłyszałaś brzęk kluczy za drzwiami.
- O nie ! To mama ! Nie może cię tu zobaczyć ! - krzyknęłaś i wepchnęłaś go do składziku.
- Przytulny ten składzik. Nie wiedziałem, że chcesz być tak blisko mnie. Nie musiałaś wymyślać jakichś kitów z mamą. Mogłaś po prostu powiedzieć – poruszył znacząco brwiami.
- Przestań i siedź cicho. Nie wychodź stąd dopóki po ciebie nie przyjdę ! - powiedziałaś szeptem, wzięłaś miotłę na co on parsknął śmiechem i wyszłaś.
- Cześć mamo ! Jak się cieszę, że cię widzę ! Postanowiłam trochę posprzątać ! - powiedziałaś entuzjastycznie i zaczęłaś wymachiwać miotłą. Zauważyłaś, że Liam wygląda z szafy i chichocze, więc rzuciłaś się na drzwi mocno w nie uderzając.
- Matko, córciu. Wszystko w porządku?
- Tak, pewnie ! Po prostu zobaczyłam robala na drzwiach – znowu usłyszałaś śmiech chłopaka, więc jeszcze raz walnęłaś w drzwi ręką. - Trzeba go dobić – wyjaśniłaś mamie.
- No dobrze. Nie wnikam ... - powiedziała zdziwiona mama. - Jadę jeszcze po zakupy. Chcesz coś?
- Możesz mi kupić jakąś czekoladę.
- Dobrze. To niedługo wracam – odpowiedziała i wyszła. Liam, słysząc trzask zamykanych drzwi, wyszedł ze składziku, głośno się śmiejąc.
- Przestań się śmiać. Lepiej zacznijmy ten referat. - Zaczęliście pisać. Dobrze wam szło, a w zasadzie tobie, bo Liam wymyślał tylko jakieś dziwne zdania i się wygłupiał. W międzyczasie wróciła twoja mama z zakupów i zrobiła wam gorącą czekoladę, po czym poszła do siebie, oglądać swoje ulubione seriale. Nie sądziłaś, że szatyn jest taki. Na lekcji w ogóle się nie odzywał, uważałaś go za debila, a tak naprawdę był cudownym chłopakiem i przystojnym. Zaczynał ci się podobać.
- Halo ! Ziemia do [T.I.] ! Co mi się tak przyglądasz? - machał ci ręką przed twarzą. Lekko się speszyłaś i zaczerwieniłaś.
- Ja? Nie, nic. Zamyśliłam się trochę. Przepraszam.
- A o czym tak myślałaś? O mnie? - poruszył brwiami.
- Ee... tak... na czy się .. nie .. w zasadzie to ... - zaczęłaś się jąkać.
- No to w końcu jak? O mnie czy nie? - zaśmiał się słodko. Miał taki piękny uśmiech.
- No ej .. znowu zawiecha?
- Co? Nie, nie. Myślałam o tym, że miałam o tobie inne zdanie, ale po dzisiejszym dniu je zmieniłam – powiedziałaś.
- Tak? A na lepsze czy na gorsze? - przybliżył się do ciebie.
- Na lepsze – uśmiechnęłaś się. Przestraszyłaś się, bo chłopak był niebezpiecznie blisko ciebie. Dzieliło was tylko kilka centymetrów, więc wstałaś.
- No to referat gotowy. Nie musisz już iść? Wiesz, jest późno i w ogóle – powiedziałaś.
- Nie, spoko. Chętnie jeszcze trochę zostanę – odpowiedział. Czułaś się trochę niezręcznie. Nie wiedziałaś co masz z nim robić. Nagle on podszedł do ciebie, oparł się o ścianę i szepnął ci na ucho:
- Intrygujesz mnie wiesz? - Następnie pocałował cię w usta. Byłaś zaskoczona, ale oddałaś pocałunek. Bardzo ci się podobało.
- Teraz mogę iść – rzucił i zniknął za drzwiami. Zdenerwowałaś się. Dałam się nabrać temu debilowi. Co on sobie myśli?! Pocałował mnie, a teraz sobie poszedł! Burak ! Poszłaś do pokoju, wzięłaś prysznic, przebrałaś się w piżamę i usiadłaś na łóżku. Niespodziewanie ktoś zaczął rzucać kamykami w twoje okno. Otworzyłaś je i zobaczyłaś na dole Liama. Stał z gitarą. Kiedy tylko cię zobaczył, zaczął śpiewać twoją ulubioną piosenkę. Miał niesamowity głos, taki hipnotyzujący. Mogłabyś go słuchać w nieskończoność. Po skończonej piosence, wdrapał się po rynnie i wszedł do twojego pokoju.
- Lepiej żeby moją mamę teraz nie naszła ochota, by wejść do mojego pokoju – powiedziałaś szybko.
- Psujesz taką romantyczną chwilę – zaśmiał się, podszedł do drzwi i zakluczył je.
- Teraz nikt nam nie będzie przeszkadzał – powiedział i przybliżył się do ciebie. Przestraszyłaś się trochę, ale wszystkie wątpliwości uleciały, kiedy tylko przytulił cię do siebie. Zaczęliście się namiętnie całować. Było cudownie. Potem włączyliście film, ale oglądając go zasnęłaś. Zanim oddałaś się w objęcia Morfeusza usłyszałaś tylko szept Liama:
- Znaliśmy się jak byłaś mała, byliśmy najlepszymi przyjaciółmi, ale pewnie tego nie pamiętasz. Obserwuję cię teraz od dłuższego czasu. Jesteś dokładnie taka jaką cię zapamiętałem – niesamowita. Kocham cię – skończył po czym delikatnie pocałował cię w usta. Pamiętam cię Liam. Nigdy o tobie nie zapomniałam. Też cię kocham – pomyślałaś, ale nie zdążyłaś mu tego powiedzieć, bo zasnęłaś. Jednak on dobrze wiedział, że odwzajemniasz jego uczucia.
Dziś mijają 2 lata odkąd jesteście razem. Planujecie ślub.

***
Chciałam dodać rozdział, ale coś dziwnego się robiło z nim, więc jutro na spokojnie przepiszę i wstawię, a dziś imagin, który pisałam wczoraj dla przyjaciółki. Chyba jest trochę dziwny, ale co tam ;p 

A teraz chciałabym wam życzyć:
Wesołych świąt, wspaniałych prezentów (chociaż pewnie niektórzy z was już je dostali), żebyście mieli okazję spotkać One Direction, iść na ich koncert i w ogóle. ; *
A życzenia na Sylwestra to potem. Jest jeszcze czas :D

To ja lecę czytać książkę "Piękne istoty" (Polecam :D). Do jutra ;]

3 komentarze:

  1. jest świetny!:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cieszę, że ci się podoba. twój upragniony następny rozdział już jest :D

      Usuń
  2. Świetnie !!! ;D
    Czekam na kolejny C; daj znać jak się pojawi ;)

    OdpowiedzUsuń