wtorek, 29 stycznia 2013

Chapter 14

Przepraszam, przepraszam, przepraszam ! Wiem, że strasznie długo nie pisałam, ale miałam dużo na głowie. Wystawienie ocen i mnóstwo sprawdzianów. Jestem w 3 gim, więc trzeba się starać.
A teraz łapcie 14 rozdział. Nie jest zbyt długi i wydaje mi się, że nudny, ale niedługo ferie, więc w 15 się postaram. Przynajmniej spróbuję. :)
___________________________________________________

            Rano Kasia obudziła się już o 6. Była strasznie przejęta swoim powrotem. Pomimo optymistycznego nastawienia, wciąż w zakamarkach jej umysłu kłębiły się czarne myśli. Jako że nie mogła zasnąć, postanowiła zejść na dół. Po cichu podniosła się z łóżka, po czym delikatnie stąpając po podłodze, by nie obudzić Liama wyszła z pokoju. Przygotowała sobie kanapki oraz herbatę, włączyła telewizję i spokojnie jadła. Akurat leciała prognoza pogody. Zapowiadano słoneczną pogodę, co jeszcze bardziej utwierdziło Kasię w przekonaniu, że jest to odpowiedni moment na powrót.
           Dochodziła 8, Liam nadal spał, a dziewczynie okropnie się nudziło. Poszła więc do łazienki, wzięła prysznic, ułożyła sobie włosy i delikatnie się umalowała. Chciała ładnie wyglądać dla Zayna. Ubrała też swoją najładniejszą, zwiewną, kremową sukienkę i do tego balerinki w tym samym kolorze. Następnie zeszła na dół, przygotowała kanapki dla bruneta i poszła go obudzić. Nie chciało jej się już czekać aż ten się obudzi. Pragnęła jak najszybciej znaleźć się w domu, przy ukochanym.
- Wstawaj śpiochu!
- Jeszcze 5 minut, mamo – mruknął przez sen chłopak. Kasia zaśmiała się.
- Wstawaj, bo użyję bardziej radykalnych metod – brunet nadal nawet nie drgnął. Poszła więc po szklankę, nalała do niej wody, a potem całą zawartość wylała mu na głowę. Zerwał się gwałtownie z podłogi i ponownie na nią upadł, uderzając o twarde panele.
- Ała! Nie dało się normalnie mnie obudzić? - pisnął.
- Niestety próbowałam, ale nie skutkowało. Ubieraj się. Na dole czeka śniadanie. Pospiesz się, bo chce już wracać do domu.
- No tak. Stęskniłaś się pewnie za Zaynem – powiedział i zaczął udawać całowanie. Kasia rzuciła w niego poduszką.
- Na dół! Już! Albo cię tu zostawię! - krzyknęła i zaczęła się śmiać.
Kiedy Liam wyszedł, wyciągnęła kartkę i zaczęła pisać:
Droga Dario!
Dziękuję ci za udostępnienie mi swojego domu podczas twojej nieobecności.
Bardzo mi tym pomogłaś.
Czuję jednak, że czas już wrócić do Londynu.
Nie mogę się tu wiecznie ukrywać.
Jeszcze raz dziękuję ci za wszystko.
Wpadaj do mnie kiedy tylko chcesz i dzwoń jak najczęściej.
Pozdrawiam
Kasia

Pościeliła łóżko. Posprzątała pokój, chociaż tak właściwie panował w nim porządek. Sprawdziła jeszcze raz dokładnie czy wszystko wzięła i czy nic nie zostawiła. Następnie zeszła na dół z walizką, a wiadomość dla przyjaciółki przyczepiła do lodówki. Liam czekał już ubrany i gotowy przy wyjściu. Wziął od niej bagaż i poszedł wpakować do samochodu. Kasia zakluczyła dom, klucz schowała w tajemnej skrytce pod doniczką i wsiadła do samochodu.
- Będzie mi brakować tych widoków. Tu jest tak pięknie, ale nie wytrzymałabym dłużej bez Zayna.
- W takim razie, gotowa? Wszystko masz?
- Tak, tak. Jedziemy – uśmiechnęła się i ostatni raz spojrzała na oddalający się podjazd. Przez całą drogę podziwiała krajobrazy za oknem i wsłuchiwała się w muzykę płynącą z radia. Prawie przez całą drogę nie odzywali się do siebie. Nie była to jednak krępująca cisza. Czasami fajnie jest pomilczeć ze swoim przyjacielem.
             Kiedy Kasia zobaczyła, że dojeżdżają już powoli do Londynu, zaczęła mieć wątpliwości.
- A co jeśli te fanki znowu mnie zaatakują? Boję się Liam.
- Nie bój się. On ci już nic nie zrobią. Niech tylko spróbują. Pamiętaj, ja i chłopacy zawsze staniemy w twojej obronie. Na nas możesz liczyć w każdej chwili.
- Dziękuję – powiedziała i łza spłynęła po jej policzku.
- Ej, nie płacz. Będzie dobrze. Obiecuję. Kochacie się z Zaynem i to jest najważniejsze. Miłość wszystko zwycięży – pocieszał ją brunet. Po chwili byli już pod domem chłopców. Delikatnie otworzyli drzwi i po cichu weszli do środka. W przedsionku nie wisiały jednak żadne kurtki. W domu nie było ani jednej żywej duszy.
- Chyba nikogo nie ma – zdziwił się Liam.
- Dowiedz się może gdzie są i za ile będą. Chciałabym zrobić Zaynowi niespodziankę.
- Ok. - chłopak wyciągnął telefon i wybrał numer do mulata. Ów odebrał po kilku sygnałach.
- Hej. Gdzie jesteście? Aha. Aha. Dobra. Do zobaczenia – zakończył rozmowę.
- No i co? - zapytała z zaciekawieniem Kasia.
- Nudziło im się, więc poszli do kina, a potem idą do Nandos, bo obiecali Niallowi. Powiedzieli, że będą za 3-4 godziny. Tyle czasu ci starczy?
- Pewnie, że tak. Idealnie – ucieszyła się.
- Mogę ci jakoś pomóc?
- A wiesz że tak? Chodź, powiem ci co masz zrobić.
***
Eh... w open office te rozdziały zawsze wydają się dłuższe ;p 
W następnym rozdziale spotkanie Zayna z Kasią i jej niespodzianka. Jak myślicie, co dla niego przygotuje? 
Swoje opinie i przemyślenia na ten temat piszcie w komentarzach ! :D
buziaki ;*

3 komentarze:

  1. eghem...CIOTA! tyle ci powiem:)
    ja tu czytam czytam i co? koniec rozdziału._. natychmiast chce kolejną część albo zaspamuje ci gadu i fejsa:> pozdrawiam♥ :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja ci dam ciota xd za karę nie będzie rozdziału xd

      Usuń
  2. Hej świetny blog.Wpadnij do mnie http://becase-you-are-all-my-life.blogspot.nl/. Pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń