A teraz łapcie 14 rozdział. Nie jest zbyt długi i wydaje mi się, że nudny, ale niedługo ferie, więc w 15 się postaram. Przynajmniej spróbuję. :)
___________________________________________________
Rano
Kasia obudziła się już o 6. Była strasznie przejęta swoim
powrotem. Pomimo optymistycznego nastawienia, wciąż w zakamarkach
jej umysłu kłębiły się czarne myśli. Jako że nie mogła
zasnąć, postanowiła zejść na dół. Po cichu podniosła
się z łóżka, po czym delikatnie stąpając po podłodze, by
nie obudzić Liama wyszła z pokoju. Przygotowała sobie kanapki oraz
herbatę, włączyła telewizję i spokojnie jadła. Akurat leciała
prognoza pogody. Zapowiadano słoneczną pogodę, co jeszcze bardziej
utwierdziło Kasię w przekonaniu, że jest to odpowiedni moment na
powrót.
Dochodziła
8, Liam nadal spał, a dziewczynie okropnie się nudziło. Poszła
więc do łazienki, wzięła prysznic, ułożyła sobie włosy i
delikatnie się umalowała. Chciała ładnie wyglądać dla Zayna.
Ubrała też swoją najładniejszą, zwiewną, kremową sukienkę i
do tego balerinki w tym samym kolorze. Następnie zeszła na dół,
przygotowała kanapki dla bruneta i poszła go obudzić. Nie chciało
jej się już czekać aż ten się obudzi. Pragnęła jak najszybciej
znaleźć się w domu, przy ukochanym.
-
Wstawaj śpiochu!
-
Jeszcze 5 minut, mamo – mruknął przez sen chłopak. Kasia
zaśmiała się.
-
Wstawaj, bo użyję bardziej radykalnych metod – brunet nadal nawet
nie drgnął. Poszła więc po szklankę, nalała do niej wody, a
potem całą zawartość wylała mu na głowę. Zerwał się
gwałtownie z podłogi i ponownie na nią upadł, uderzając o twarde
panele.
-
Ała! Nie dało się normalnie mnie obudzić? - pisnął.
-
Niestety próbowałam, ale nie skutkowało. Ubieraj się. Na
dole czeka śniadanie. Pospiesz się, bo chce już wracać do domu.
-
No tak. Stęskniłaś się pewnie za Zaynem – powiedział i zaczął
udawać całowanie. Kasia rzuciła w niego poduszką.
-
Na dół! Już! Albo cię tu zostawię! - krzyknęła i zaczęła
się śmiać.
Kiedy
Liam wyszedł, wyciągnęła kartkę i zaczęła pisać:
Droga
Dario!
Dziękuję
ci za udostępnienie mi swojego domu podczas twojej nieobecności.
Bardzo
mi tym pomogłaś.
Czuję
jednak, że czas już wrócić do Londynu.
Nie
mogę się tu wiecznie ukrywać.
Jeszcze
raz dziękuję ci za wszystko.
Wpadaj
do mnie kiedy tylko chcesz i dzwoń jak najczęściej.
Pozdrawiam
Kasia
Pościeliła
łóżko. Posprzątała pokój, chociaż tak właściwie
panował w nim porządek. Sprawdziła jeszcze raz dokładnie czy
wszystko wzięła i czy nic nie zostawiła. Następnie zeszła na dół
z walizką, a wiadomość dla przyjaciółki przyczepiła do
lodówki. Liam czekał już ubrany i gotowy przy wyjściu.
Wziął od niej bagaż i poszedł wpakować do samochodu. Kasia
zakluczyła dom, klucz schowała w tajemnej skrytce pod doniczką i
wsiadła do samochodu.
-
Będzie mi brakować tych widoków. Tu jest tak pięknie, ale
nie wytrzymałabym dłużej bez Zayna.
-
W takim razie, gotowa? Wszystko masz?
-
Tak, tak. Jedziemy – uśmiechnęła się i ostatni raz spojrzała
na oddalający się podjazd. Przez całą drogę podziwiała
krajobrazy za oknem i wsłuchiwała się w muzykę płynącą z
radia. Prawie przez całą drogę nie odzywali się do siebie. Nie
była to jednak krępująca cisza. Czasami fajnie jest pomilczeć ze
swoim przyjacielem.
Kiedy
Kasia zobaczyła, że dojeżdżają już powoli do Londynu, zaczęła
mieć wątpliwości.
-
A co jeśli te fanki znowu mnie zaatakują? Boję się Liam.
-
Nie bój się. On ci już nic nie zrobią. Niech tylko
spróbują. Pamiętaj, ja i chłopacy zawsze staniemy w twojej
obronie. Na nas możesz liczyć w każdej chwili.
-
Dziękuję – powiedziała i łza spłynęła po jej policzku.
-
Ej, nie płacz. Będzie dobrze. Obiecuję. Kochacie się z Zaynem i
to jest najważniejsze. Miłość wszystko zwycięży – pocieszał
ją brunet. Po chwili byli już pod domem chłopców.
Delikatnie otworzyli drzwi i po cichu weszli do środka. W
przedsionku nie wisiały jednak żadne kurtki. W domu nie było ani
jednej żywej duszy.
-
Chyba nikogo nie ma – zdziwił się Liam.
-
Dowiedz się może gdzie są i za ile będą. Chciałabym zrobić
Zaynowi niespodziankę.
-
Ok. - chłopak wyciągnął telefon i wybrał numer do mulata. Ów
odebrał po kilku sygnałach.
-
Hej. Gdzie jesteście? Aha. Aha. Dobra. Do zobaczenia – zakończył
rozmowę.
-
No i co? - zapytała z zaciekawieniem Kasia.
-
Nudziło im się, więc poszli do kina, a potem idą do Nandos, bo
obiecali Niallowi. Powiedzieli, że będą za 3-4 godziny. Tyle czasu
ci starczy?
-
Pewnie, że tak. Idealnie – ucieszyła się.
-
Mogę ci jakoś pomóc?
-
A wiesz że tak? Chodź, powiem ci co masz zrobić.
***
Eh... w open office te rozdziały zawsze wydają się dłuższe ;p
W następnym rozdziale spotkanie Zayna z Kasią i jej niespodzianka. Jak myślicie, co dla niego przygotuje?
Swoje opinie i przemyślenia na ten temat piszcie w komentarzach ! :D
buziaki ;*
eghem...CIOTA! tyle ci powiem:)
OdpowiedzUsuńja tu czytam czytam i co? koniec rozdziału._. natychmiast chce kolejną część albo zaspamuje ci gadu i fejsa:> pozdrawiam♥ :D
ja ci dam ciota xd za karę nie będzie rozdziału xd
UsuńHej świetny blog.Wpadnij do mnie http://becase-you-are-all-my-life.blogspot.nl/. Pozdrawiam ;**
OdpowiedzUsuń