Wiem,wiem, zawaliłam...
Przepraaaaszam was bardzo! Mam mnóstwo kartkówek, sprawdzianów. Jest naprawdę ciężko.
Tak więc na razie wstawiam wam mój pierwszy imagin, jaki kiedykolwiek napisałam. Może być dziwny i w ogóle bo to mój pierwszy ;p
W sobotę postaram się dodać nowy rozdział. Wpadłam dziś na bardzo fajny pomysł.
Miłego czytania. ;*
______________________________________________
„Are
we friends or are we more?”
Był
piękny, słoneczny dzień. Wstałaś wcześnie i spojrzałaś na
plakat Louisa Tomlinsona z One Direction. Posłałaś mu buziaka jak
co dzień rano. Poszłaś się ubrać i zjeść śniadanie. Było ci
przykro, bo chłopcy grają dziś w twoim mieście, a ty nie możesz
iść, ponieważ rodzice nie chcieli kupić ci biletu. Twoja
przyjaciółka Agata również ich kocha, ale na koncert
się nie wybiera. Umówiłyście się, że pójdziecie
poszaleć na zakupach i do kina.
O
godzinie 12:00 przyszła Agata i poszłyście. Najpierw wskoczyłyście
do pizzerii. Zjadłyście małe „co nieco”. Zauważyłaś, że
piątka chłopaków siedzących w rogu w bluzach z kapturami na
głowie przygląda się wam.
- Ej,
Agata. Zobacz! Oni cały czas się na nas gapią.
-
Wydaje ci się.
- Hmm
... może masz rację – odpowiedziałaś i wyszłyście.
Skierowałyście się w stronę centrum handlowego.
- Ja
idę do łazienki, a ty już idź do sklepów – powiedziała
Agata i zjechała windą na dół. Postanowiłaś jednak
poczekać na koleżankę. Wyciągnęłaś telefon i zaczęłaś grać
w jakąś głupawą gierkę. Jednocześnie chodziłaś w tę i z
powrotem nie patrząc pod nogi. Nagle wpadłaś na kogoś.
- Ej,
piękna ! Musisz uważać – powiedział chłopak z uśmiechem.
Skądś kojarzyłaś ten głos.
-
Przepraszam cię bardzo. A i do piękności to mi daleko.
- Oo
widzę, że się nie doceniasz, a powinnaś – odpowiedział. Po
chwili usłyszałaś jak zaczął śpiewać:
You'll
never treat yourself right, darlin'
But I want you to,
If I let you know, I'm here for you,
Maybe you'll love yourself,
Like I love you
But I want you to,
If I let you know, I'm here for you,
Maybe you'll love yourself,
Like I love you
Był
to fragment twojej ulubionej piosenki „Little things”. W tym
momencie poznałaś, że jest to Louis Tomlinson.
-
Wow... to było cudowne. Dziękuję Lou.
-
Wybierasz się na nasz dzisiejszy koncert?
-
Niestety nie. Rodzicie nie chcieli mi kupić biletu – posmutniałaś.
- No
to proszę. Masz tu dwie wejściówki – dla ciebie i dla
twojej koleżanki, która właśnie idzie w naszą stronę nie
kryjąc zdziwienia – zaśmiał się. - Mam nadzieję, że się
pojawicie. Tak między nami ona podoba się Harremu.
- To
wy byliście w tej pizzerii? - skojarzyłaś fakty.
- Tak.
Muszę już iść. Poproszę jeszcze tylko o ostatni uśmiech –
Pięknie się uśmiechnęłaś i pożegnałaś.
- Kto
to był? - spytała Agata podchodząc.
- Nie
uwierzysz! Louis Tomlinson!
- Taa
jasne, a tu mi jedzie czołg – odpowiedziała wskazując na
policzek.
-
Mówię prawdę. Patrz. Dostałam wejściówki.
- AAA
! Musimy iść kupić sobie jakieś ciuchy.
Spędziłyście
jeszcze 2 godziny w sklepach. Znalazłyście dla siebie cudowne
stroje.
Koncert
zaczynał się o 20:00. Już godzinę szybciej stałyście w kolejce,
by wejść na halę i zająć najlepsze miejsca. Miałyście na sobie
śliczne jeansowe sukienki. Nawet nie zauważyłyście jak szybko
minął wam czas i chłopcy wybiegli na scenę. Pierwszą piosenką
przez nich wykonywaną było „What makes you beautiful”. Przy
solówce Harrego Louis cały czas patrzył na ciebie i
uśmiechał się. Przez cały koncert posyłaliście sobie uśmiechy
i spojrzenia, jako że stałaś w pierwszym rzędzie. Bardzo ci się
podobało. Następnie poszłaś razem z Agatą za kulisy, gdyż
miałyście vipowskie bilety.
- Hej
piękna! Cieszę się, że przyszłaś.
- Jak
mogłabym ominąć wasz koncert.
- No
nie wiem. W sumie masz rację. Jestem taki uroczy, że każdy
chciałby mnie podziwiać, jeśli tylko nadarzy się okazja –
chwalił się Lou i jednocześnie śmiesznie poruszał brwiami.
Zaczęłaś się śmiać.
-
Śmiejesz się ze mnie?! O ty! - krzyknął Tomlinson i zaczął cię
łaskotać.
-
hahaha Przestań ! Hahaha Proszę !
-
Dobra, ale w zamian chcę buziaka.
- No
ok. Ok. - odpowiedziałaś. Już zbliżałaś swoje usta do jego
policzka, kiedy nagle on obrócił się i namiętnie cię
pocałował. Spodobało ci się.
-
Chodziło mi o takiego buziaka – wyszczerzył się. Nic nie
odpowiedziałaś, tylko mocno go przytuliłaś. Spojrzałaś na bok
na Agatę. Świetnie dogadywała się z Harrym. Cieszyłaś się
szczęściem koleżanki.
Dziś
mija 10 lat od tego zdarzenia. Obecnie jesteś żoną Louisa
Tomlinsona macie dwójkę dzieci – dwuletnią Emily oraz
czteroletniego Tony'ego. Świetnie wam się razem układa. Agata zaś
ułożyła sobie życie z Harrym. Też są małżeństwem i mają
córeczkę Darcy.
One
Direction nie gra już razem, ale wciąż jesteście paczką dobry
przyjaciół.
Bardzo bardzo fajny, fajnie że napisałaś czekam na kolejny :-)
OdpowiedzUsuńŚlicznie :).
OdpowiedzUsuńFajnie dwie przyjaciółki z dwoma przyjaciółmi <3
Pięknie... też tak cholera chcę :/
Świetne:D
U mnie nowy rozdział :)
http://onedirectionnstolemyheart.blogspot.com/2013/03/rozdzia-6.html
sory ale to mi się nie podoba jestem doświadczona w pisaniu i nigdy nie napisałam bym że Tomlinson dał jakiejś dziewczynie bilety a potem po koncercie zaczeli się całować ludzie rozumiem po tygodniu ale to bez przesady chłopaki z one direction chyba mają rozum
OdpowiedzUsuńPisałam to rok temu i to był mój pierwszy imagin. I pisałam go dla koleżanki, która uwielbia Louisa, więc napisałam go tak, żeby było jej miło i w ogóle, a nie z myślą, żeby to się kupy trzymało. Poza tym sama uważam, że to nierealne żeby Louis dał komuś bilety i żeby ludzie po jednym dniu znajomości się całowali. Ale dziękuję za opinie. Każda jest dobra :)
UsuńMoże podeślesz coś ze swojej twórczości, chętnie przeczytam.
Aww Agata, tutaj Kasia :) Jak to miło po takim upływie czasu czytać ten imagin. Aż mi się gimnazjalne czasy przypominają ;')
OdpowiedzUsuń*.*